środa, 15 maja 2013

Słodkie śniadanie + Co chcę robić w przyszłości?!

Przez ostatni miesiąc byłam całkowicie odizolowana od blogowego świata, ponieważ mój komputer się zbuntował, kiedy na nowo zaczął współpracować wtedy ja zostałam kompletnie zawalona nauką.  Pozostają jeszcze tylko 3 sprawdziany z biologii w piątek, ale największy kryzys już minął dlatego powracam :) Co prawda dzisiaj tylko ze śniadaniową owsianką, ale w najbliższym czasie zamierzam uzupełnić bloga o nowe przepisy, które miałam okazję przetestować ostatnimi czasy :) 

Klasyczna owsianka na mleku z bananami (na spodzie), konfiturą wiśniową, masłem orzechowym i Milką Daim :)

Powoli odliczam dni do wakacji, chociaż ogrom nauki w szkole skutecznie mi to utrudnia.
Postanowiłam, że w tym roku ograniczę wakacyjne ,,nicnierobienie" do minimum i powtórzę sobie cały materiał z biologii i nie tylko. Co prawda przed każdymi wakacjami mam takie ambitne plany, których zazwyczaj nie udaje mi sie zrealizować, ale w tym roku nie ma żartów. W końcu za rok matura! No właśnie -matura... Miałam okazję uczestniczyć dzisiaj w spotkaniu z doradztwa zawodowego indywidualnie. Porozwiązywałam kilka testów, trochę o sobie poopowiadałam i...  niestety, mimo starań uprzejmej pani, która miała ze mnie ,,wyciągnąć" wszelkie predyspozycje czy też ich brak do uprawiania poszczególnych zawodów, nie dowiedziałam sie niczego konkretnego a mój coraz to większy dylemat nadal pozostaje:
  Dietetyka czy grafologia ?!

niedziela, 14 kwietnia 2013

Pankejksy na rodzinne, niedzielne śniadanie :)

Wczoraj mama napomknęła /to chyba była aluzja :D/, że nigdy nie miała okazji spróbować moich śniadaniowych pancakes. Przyznam, że zrobiło mi się trochę głupio, ale zawsze myślałam, że rodzice zadowalają się kanapkami i nie rwą się do tego, żeby próbować pełnoziarnistych placków. Oczywiście nie mogłam tak tego zostawić i na niedzielne śniadanie postanowiłam upiec całą masę pancakes, żeby domownicy mieli okazję poznać trochę mojego śniadaniowego świata. Nie powiem, byli bardzo zaskoczeni, kiedy wchodząc do kuchni zobaczyli górę placków, ale myślę, że nam wszystkim brakowało takiego rodzinnego, wspólnego śniadania. Do tego przebijające się przez chmury słońce i ciepły wiaterek dostający się  do domu przez uchylone balkonowe drzwi, dały znać, że wreszcie przyszła do nas wiosna ... Tak, to był zdecydowanie udany poranek :)
w tle pozostałości po ,,zajączku" :)

Podałam do nich miód, serek wiejski, dżem z czarnej porzeczki i brzoskwini, cynamon, masło orzechowe, owoce: banany, kiwi, pomarańcze :)


Składniki: (podaję na jedną porcję -tak jak zazwyczaj robię na śniadanie dla siebie i wychodzi około 8 placków:))
20g mąki pszennej pełnoziarnistej
łyżka kaszy manny
łyżka zarodków pszennych
łyżka płatków owsianych błyskawicznych
łyżka otrębów pszennych
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
jajko
około 1/2 szklanki wody 

Produkty sypkie wsypujemy do miski, wbijamy jajko, dodajemy trochę wody i mieszamy do uzyskania dosyć lejącej konsystencji. Jeśli będzie bardzo gęste dodajemy resztę wody.
Smażymy na dosłownie odrobinie oliwy , na mocno rozgrzanej patelni przez około 2 minuty na każdej stronie. 

ŻYCZĘ SŁONECZNEJ NIEDZIELI! 
:)

piątek, 12 kwietnia 2013

Ciasto jogurtowe z brązowego ryżu :)

Przez to, że jestem zawalona lekcjami i nauką , ostatnio wchodzę do kuchni tylko po to, żeby zrobić śniadaniową owsiankę lub pancakes, ale dzisiaj, ze względu na to, że cały dzień siedzę w domu, wygospodarowałam trochę czasu na upieczenie ciasta. Wymyśliłam je wczoraj wieczorem, bo jak zwykle kiedy nie mogę zasnąć zaczynam wymyślać różne przepisy :D Dzisiejsze ciasto to propozycja dla miłośników ciast mokrych, zbitych, konkretnych. Ciasto jest dosyć słodkie, przez co idealnie pasuje do czarnej, mocnej kawy lub gorzkiej herbaty.  Nie ma w nim ani odrobinki tłuszczu, więc ukrojcie sobie większy kawałek :)

Składniki:
2 saszetki brązowego ryżu (200 g. przed ugotowaniem)
niepełna szklanka cukru trzcinowego 120 g.
300 g. jogurtu naturalnego odtłuszczonego
3 jaja
2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 x kisiel (z cukrem)
60 g. zarodków pszennych

+tortownica 21-22 cm.
+cukier puder
+dowolne owoce

Ryż gotujemy około 20-25 minut. Ugotowany ryż odcedzamy i przesypujemy do miski do wystygnięcia. Następnie blendujemy, aż ryż stanie się lekko ,,rozpaćkany" (tak, żeby jeszcze zostały ziarenka) W drugiej misce łączymy jogurt, jajka, cukier, proszek do pieczenia. Miksujemy. Po chwili dodajemy ryż, kisiel w proszku  i zarodki. Miksujemy około 5 minut. Ciasto będzie lejące, ale właśnie takie ma być, więc się nie stresujcie, że coś nie wyszło :) Masę przelewamy do tortownicy wysmarowanej tłuszczem i posypanej np. zarodkami pszennymi, otrębami itp.. Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni i pieczemy ciasto około 50-60 minut (do tzw suchego patyczka i ściętego wierzchu.)

UWAGI:
- Nie polecam piec w tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia, bo brzegi ciasta po wyjęciu będą krzywe. ( Ja niestety piekłam w tortownicy wyłożonej papierem)
- Nie piec w temperaturze wyższej niż 190 stopni, bo ciasto pęknie.



efekt użycia papieru do pieczenia widoczny na zdjęciu...



PS Wiem, wiem, dzisiaj mamy Dzień Czekolady a u mnie całkiem nieczekoladowy wypiek, ale szczerze przyznam, że nie jestem fanką czekoladowego ciasta. Za to czekoladę ,,nie przetworzoną" wręcz uwielbiam i bardzo,  ale to bardzo kuszą mnie dwie 300-gramowe tabliczki mlecznej czekolady leżące na kuchennej ladzie, których nie mogę ruszyć, ponieważ są przeznaczone na prezent.. Co za szkoda :D Skonsumowałam za to kilka kostek czekolady białej.. ale mam nadzieje, że taka też się liczy :D A Wy, upiekliście dzisiaj czekoladowe słodkości czy tak jak ja, zadowalacie się kostkami ? :)

Dodaję do akcji:

wtorek, 9 kwietnia 2013

Malinowa owsianka na herbacie z mlekiem i pasujące do zestawu ciastka belVita :)

Dzisiejsze śniadanie wstawiam późno wieczorem. Dlaczego ?  Moje śniadanie było równocześnie moją kolacją :D Kiedy na kolację znudzą się kanapki, zawsze robię owsiankę. Powód jest prosty -ona nie znudzi mi się nigdy :D Tym bardziej, że dzisiaj wyposażyłam ją w malinową herbatę, malinową galaretkę i ciastka śniadaniowe /a dla mnie również,,kolacjowe"/ belVita 5 zbóż + mleko.
Całość była mocno mleczna, mocno malinowa i mocno... pyszna" !
Jest tylko jeden minus - zdjęcia robiłam wieczorem telefonem, więc najwyżej jakości nie są,  Jednak zapewniam - rano jak i wieczorem była tak samo smaczna :)

Herbaciana owsianka na mleku /z dodatkami./
40 g. płatków owsianych
3/4 szklanki mleka
1/2 zagotowanej wody
saszetka ulubionej herbaty /u mnie malinowa/
opcjonalnie coś do posłodzenia

+dodatki (u mnie: malinowa galaretka, ciastka zbożowe belVita 5 zbóż + mleko)

Herbatę zaparzamy w 1/4 szklanki wody.  Mleko zagotowujemy. Do gotującego się mleka wsypujemy płatki owsiane. Często mieszamy.Kiedy płatki będą robić się coraz to gęstsze dolewamy herbatę i gotujemy na małym ogniu. Owsiankę zdejmujemy z ognia, przykrywamy i odstawiamy na około 5 minut do zgęstnienia. W tym czasie galaretkę kroimy w kosteczkę, przygotowujemy tez ciacha.
Całość przekładamy do miseczki lub sporej filiżanki, nakładamy dodatki i jemy!




Do akcji:
 

niedziela, 7 kwietnia 2013

Owsianka z serem żółtym i pomarańczami + trochę gadania :)

Nie mogę uwierzyć w to, że mamy kwiecień! Brakuje mi słońca, ciepła, wiosennego wiatru. Chcę móc upchnąć głęboko w szafie zimową kurtkę,  a długie spodnie i grube swetry zamienić na szorty i topy.
W środę ma przyjść ocieplenie - pierwsze słoneczne dni tej `wiosno-zimy ... mocno trzymam kciuki, żeby sprawdziły się te optymistyczne pogody! :)
Tymczasem, żeby trochę słońca zagościło w domu, na śniadanie zjadam słoneczną, pomarańczową owsiankę :).
Pyszna, ciepła owsianka zjedzona w łóżku pod kołdrą, oglądając ulubiony program w TV. Tak jak powinno być; na spokojnie, bez pośpiechu, bez ciągłego zerkania na zegarek.
Leniwe śniadanie to najlepsze śniadanie... pod słońcem ;)

Owsianka na mleku z żółtym serem, pomarańczami, masłem orzechowym i cynamonem :)

Po takim śniadaniu nawet sprawdzian z rozszerzonej biologii nie jest mi w stanie popsuć humoru :D


Jeszcze jedno :)
Chciałabym Wam podziękować za to, że bloga odwiedziliście już ponad 4,600 razy!
Niezmiernie się z tego cieszę i mam nadzieję, że coraz częściej będziecie tutaj zaglądać.
Ze swojej strony postaram się dodawać więcej wpisów, bo stanowczo za rzadko się tutaj pojawiają.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!
:)

środa, 3 kwietnia 2013

Domowym sposobem: Gorzka czekolada 70% kakao z daktylami i dodatkiem cukru trzcinowego.

Inspirację znalazłam na blogu `happy kitchen,  na którym wprost urzekła mnie biała czekolada z uroczymi kolorowymi jelly beans :) Ja postanowiłam stworzyć własną wersję czekoladowej przyjemności i postawiłam na gorzką czekoladę, za którą w wersji ,,bez dodatków" nie przepadam. Zastanawiałam się co dodać, żeby gorzka czekolada, zachowała jak najwięcej wartości odżywczych a jednocześnie była ciut, ciut słodsza i... wymyśliłam! Według mnie jest to połączenie idealne - miękkie daktyle i delikatnie chrupiący trzcinowy cukier.

Odkładając na drugi plan walory smakowe, warto wspomnieć, że przecież gorzka czekolada (o zawartości min. 70% kakao) jest uznawana za najbardziej wartościową - korzystnie wpływa na serce, wspomaga pracę mózgu i opóźnia procesy starzenia organizmu, daktyle - zawierają mnóstwo błonnika, a nierafinowany trzcinowy cukier warto użyć chociażby dla przyjemnego miodowego smaku.

Skład: 

Tabliczka gorzkiej czekolady o jak największej zawartości kakao (użyłam Wawel - gorzka krakowska)
50 g. suszonych drylowanych daktyli
łyżka cukru trzcinowego


Daktyle kroimy na małe kawałeczki (jeden daktyl na około 4/5 części). Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i wylewamy na tacę wyłożoną folią aluminiową. Formujemy odpowiednią dla nas grubość i układamy pokrojone daktyle. Kiedy czekolada ostygnie, ale jeszcze nie zastygnie posypujemy ją cukrem trzcinowym. Wkładamy do lodówki do zastygnięcia.  Kiedy czekolada zastygnie można pokroić nożem, ale ja uważam, że najlepiej ją własnoręcznie połamać :) .


SMACZNEGO!

wtorek, 2 kwietnia 2013

Puddingi z waniliowej kaszy manny z miodem i pomarańczą.

Po świętach, kiedy kiełbasy, jaja, sałatki zostały już skonsumowane, przyszedł czas na lżejsze śniadanie. Lekki pudding z kaszy manny to moja propozycja na zdrowe, smaczne i lekkie śniadanie lub podwieczorek albo po prostu wtedy, gdy mamy ochotę przypomnieć sobie smak dzieciństwa, kiedy pudding z kaszki z sosem malinowym serwowany był na deser :)

Składniki:
1 szklanka mleka
6 łyżeczek kaszki manny
1/3 szklanki soku /u mnie pomarańczowy/
pół laski wanilii


Mleko zagotować, wsypać kaszkę mannę i  wymieszać, po chwili dodać sok. Całość gotować na małym ogniu często mieszając, pod koniec dodać kilka/naście/ ziarenek wanilii. Dokładnie wymieszać aż cała masa wystarczająco zgęstnieje. Następnie rozlewać do małych pucharków, filiżanek, kokilek a najlepiej do silikonowych  foremek /wtedy puddingi bez problemu wyjmiemy/. Chłodzić w lodówce minimum 2 godziny.



 Świetnie smakuje z dodatkiem bakalii, cynamonu albo polany jogurtem. Można dowolnie kombinować i przerabiać podstawową wersje wedle indywidualnych upodobań. W związku z tym, że ja od pewnego czasu szaleje na punkcie wszelakich cytrusów a w mojej lodówce obowiązkowo musi się znajdować sok pomarańczowy zrobiłam sobie pudding właśnie o takim smaku. Gotowy, schłodzony pudding polałam miodem z sokiem pomarańczowym.



Jeśli pudding chcemy zjeść na śniadanie, polecam przygotować go wieczorem i chłodzić całą noc w lodówce.

Dodaję do akcji:
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...